Dolnośląska Teka Edukacyjna

Krasnoludki w ruinach, czyli o dzieciach we Wrocławiu po II wojnie świtowej

Autor: Sebastian Ligarski

W czasie II wojny światowej Polska utraciła 2,2 miliona dzieci. Skutkiem działań wojennych było około 140–154 tys. sierot oraz prawie półtora miliona dzieci – półsierot. W czasie wojny uprowadzono w celu „zniemczenia” około 200 tys. dzieci, z czego do kraju powróciło zaledwie około 15 proc. Kilkaset tysięcy dzieci urodziło się w różnych miejscach podczas wojennej tułaczki, na przykład na robotach przymusowych.

W 1945 r. w Polsce było 6,5 miliona dzieci w wieku od trzech do osiemnastu lat. Po zakończeniu wojny i objęciu przez władze polskie nowych terenów, dzieci znajdowały się nominalnie pod opieką wielu instytucji i organizacji. Były to Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Oświaty oraz urzędy administracji terenowej. Dziećmi zajmowały się także Polski Czerwony Krzyż, United Nation Relief and Rehabilition Administration (UNRRA), Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Chłopskie Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Państwowy Urząd Repatriacyjny (PUR) oraz wiele innych organizacji społecznych. Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Oświaty podzieliło opiekę nad dziećmi pomiędzy siebie zależnie od ich wieku. Ministerstwo Zdrowia zajmowało się dziećmi do lat trzech, zaś Ministerstwo Oświaty od trzech do osiemnastu. W strukturach administracji terenowej za dzieci odpowiedzialnych było kilka wydziałów: Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sztuki, Opieki Społecznej, Aprowizacji i Handlu. W strukturze kuratoriów tworzono Wydziały Opieki nad Dzieckiem, a w inspektoratach szkolnych referaty. Zarządy miejskie przystąpiły do tworzenia zakładów opiekuńczo-wychowawczych dla dzieci i matek, żłobków dla sierot i dzieci opuszczonych, domów dziecka i matki pracującej, domów opieki nad dzieckiem, zakładów opiekuńczo-wychowawczych dla dzieci i matek oraz innych domów opieki.

We Wrocławiu pierwsze przedszkole uruchomiono 1 września 1945 r. na Karłowicach. Następne placówki powoływały także RTPD, Caritas czy komitety żydowskie. Ponadto powstały Dom Przejściowy dla Matki i Dziecka, Izba Opiekuńcza dla bezdomnych chłopców, czy ośrodek „Kropla Mleka” we Wrocławiu. Z biegiem czasu rosła liczba szkół oraz sieć żłobków i przedszkoli, np. w 1949 r. Wydział Pracy i Opieki Społecznej oraz Wydział Zdrowia Zarządu Miasta we Wrocławiu prowadziły: 5 żłobków z 175 dziećmi oraz Dom Matki i Dziecka dla 40 matek i 60 dzieci. Do tego dochodziła tworząca się sieć zakładowych placówek opiekuńczych, które miały umożliwić i ułatwić podjęcie decyzji o pracy kobietom. W styczniu 1946 r. w stolicy Dolnego Śląska działały jeszcze dwa niemieckie przedszkola, do których uczęszczało 180 dzieci. 11 czerwca 1945 r. we Wrocławiu urodził się pierwszy polski chłopiec. 25 czerwca 1945 r. urodziła się pierwsza polska dziewczynka. Niestety wiele dzieci nie miało szczęścia. Wrocławska prasa biła na alarm, publikując teksty pod makabrycznymi tytułami, np. Mordowanie noworodków odbywa się co dnia. Matki, czy rodzice, którzy nie zdobywali się na ostateczne rozwiązanie, starali się umieścić swoje pociechy w innych rodzinach. W ten sposób rozwiązywano kilka problemów życiowych, w tym ten najważniejszy – przetrwania dziecka u ludzi, którzy byli w stanie się nim należycie zaopiekować, wychować je, mając ku temu materialne warunki, o czym świadczyło m.in. takie ogłoszenie: Biedna matka odda zdrowe niemowlę dobrej rodzinie. Dzieci zachwalano, w pewien sposób, jak towar. Zazwyczaj były one zdrowe: oddam 3 miesięcznego zdrowego chłopczyka. Zgłoszenia do administracji Słowa Polskiego pod nr „2154” lub pisano, że pochodziły od zdrowych rodziców. Czasem podawano inne dane, np. czy było to dziecko z małżeństwa: Oddam ślubne dziecko dwumiesięczne (chłopczyka) na własność. W praktyce zawsze określano płeć: Oddam jedenastomiesięczne dziecko na własność płci męskiej. Inserenci wskazywali również cechy przyszłych rodziców, wychowawców za pomocą zwrotów np. w dobre ręce, do uczciwej rodziny; oddam 2-miesięcznego chłopczyka w dobre ręce na wychowanie, ewentualnie za swego.

Ogłoszenia drobne wskazywały na codzienne problemy bezdzietnych małżeństw, które z chęcią chciały adoptować dziewczynkę 2–3 lat, inteligentną brunetkę, a inżynier weźmie na własność chłopca od dwóch do 5-ciu miesięcy pośrednictwa wynagrodzę. Inserenci określali też inną rozpiętość wieku dzieci, która ich interesowała, np. dziecko od 10 miesięcy do 2 lat, zdrowe weźmie małżeństwo za swoje.

Władze miały nadzieję, że takie ogłoszenia znikną jak najszybciej, ale były one płonne, skoro jeszcze w 1949 r. zapełniały one łamy gazet.

Dolnośląska Teka Edukacyjna

creative

Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska (CC BY-NC-ND 3.0 PL)
Więcej informacji tutaj.

Dolnośląska Teka Edukacyjna traktowana jest jako kompletny zbiór, przedziały czasowe (1939-1945; 1946-1969; 1970-1990) są zamkniętymi utworami i każde dodatkowe użycie poszczególnych elementów strony (np. zdjęć) wymaga odrębnej pisemnej zgody.

Znajdz-nas-na-facebooku